Naprawdę,gdy usłyszałam jego głos jak mnie wołał miałam nadzieję,że chce mnie gdzieś zaprosić,ale..
Całą drogę do domu myślałam o jego zielonych oczach. Nie mogłam pozbyć się go z głowy.
Wchodząc na posesje domu zajrzałam do skrzynki,ale nic nie było,więc poszłam dalej.
Ogarniałam trochę w pokoju,gdy usłyszałam dźwięk sms'a.Nie zastanawiając się podbiegłam do łózka,gdzie leżał telefon. Był to sms od nieznajomego mi numeru.
" Spotkajmy się za 10 minut przed szkołą"
Nie myśląc kto to napisał,przebrałam się z szkolnych ubrań,wzięłam słuchawki i wyszłam z domu w stronę szkoły. Gdy powoli dochodziłam do szkoły,zauważyłam pod nią chłopaka z kapturem na głowie.
Przez chwilę się wahałam,ale nie trwało to długo.
Hej - usłyszałam znany mi głos.
Czy to był on ? Ale skąd on ma mój numer? Podeszłam do niego z lekkim strachem w oczach.
-Cześć. Po co miałam tu przyjść?
-Chciałem się Ciebie coś spytać.
-Więc?
-No.. Czy masz czas jutro?- Spytał
- Jasne,tylko po 14 - uśmiechnęłam się lekko
-Dobra,To do jutra- odpowiedział pochylając się nad mną.
-Ok. - Pocałowałam go w policzek.
Chłopak odwrócił się i poszedł. W tym momencie zaczęło padać. Z jednej strony rozrywała mnie radość,ale ... Sama nie wiedziałam.
Gdy weszłam do domu nie miałam ochoty na uczenie się czy odrabianie lekcji. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Gdy obudziłam się w środku nocy moje myśle krążyły wokół niego i mnie. Nagle poczułam ból,który był mi już dobrze znany,więc zeszłam na dół do kuchni po tabletki,ale po drodze weszłam do pokoju rodziców,aby im o tym powiedzieć.Ale niestety moja mama traktuje moje bóle bardzo poważnie,czasami nawet za poważnie. Kazała wstać tacie i zawieść mnie do szpitala. I tak się stało.W szpitalu dostałam kroplówki,które mi pomagały,ale kazali mi zostać na obserwacje.Nie byłam z tego zadowolona,bo umówiłam się z nim,a nie chce go zawieść.
Hej to znowu ja :)
Mam nadzieję,że skomentujesz,czekam na wasze opinie jak te dobre i te złe ♥