niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 2

Rozdział 2.
Naprawdę,gdy usłyszałam jego głos jak mnie wołał miałam nadzieję,że chce mnie gdzieś zaprosić,ale..
Całą drogę do domu myślałam o jego zielonych oczach. Nie mogłam pozbyć się go z głowy.
Wchodząc na posesje domu zajrzałam do skrzynki,ale nic nie było,więc poszłam dalej.
Ogarniałam trochę w pokoju,gdy usłyszałam dźwięk sms'a.Nie zastanawiając się podbiegłam do łózka,gdzie leżał telefon. Był to sms od nieznajomego mi numeru.
" Spotkajmy się za 10 minut przed szkołą"
Nie myśląc kto to napisał,przebrałam się z szkolnych ubrań,wzięłam słuchawki i wyszłam z domu w stronę szkoły. Gdy powoli dochodziłam do szkoły,zauważyłam pod nią chłopaka z kapturem na głowie.
Przez chwilę się wahałam,ale nie trwało to długo.
Hej - usłyszałam znany mi głos.
Czy to był on ? Ale skąd on ma mój numer? Podeszłam do niego z lekkim strachem w oczach.
-Cześć. Po co miałam  tu przyjść?
-Chciałem się Ciebie coś spytać.
-Więc?
-No.. Czy masz czas jutro?- Spytał
- Jasne,tylko po 14 - uśmiechnęłam się lekko
-Dobra,To do jutra- odpowiedział pochylając się nad mną.
-Ok. - Pocałowałam go w policzek.
Chłopak odwrócił się i poszedł. W tym momencie zaczęło padać. Z jednej strony rozrywała mnie radość,ale ... Sama nie wiedziałam.
Gdy weszłam do domu nie miałam ochoty na uczenie się czy odrabianie lekcji. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.
Gdy obudziłam się w środku nocy moje myśle krążyły wokół niego i mnie. Nagle poczułam ból,który był mi już dobrze znany,więc zeszłam na dół do kuchni po tabletki,ale po drodze weszłam do pokoju rodziców,aby im o tym powiedzieć.Ale niestety moja mama traktuje moje bóle bardzo poważnie,czasami nawet za poważnie. Kazała wstać tacie i zawieść mnie do szpitala. I tak się stało.W szpitalu dostałam kroplówki,które mi pomagały,ale kazali mi  zostać na obserwacje.Nie byłam z tego zadowolona,bo umówiłam się z nim,a nie chce go zawieść.




Hej to znowu ja :)
Mam nadzieję,że skomentujesz,czekam na wasze opinie jak te dobre i te złe ♥

piątek, 13 grudnia 2013

Rozdział 1

Więc tak zacznę od początku...
W połowie semestru przyszedł do klasy nowy chłopak.
Gdy nauczycielka powiedziała nam jego imię,wszyscy wpadli w śmiech.
z każdej strony klasy było słychać
-Haroldzie,przynieś mi herbatę!
-Nie to nie tak.Haroldzie zacny tupecik!
-Hahaha
-Hihihi
Ale mnie to nie obchodziło,byłam zajęta pisanie z mamą sms'ów o moich wynikach.
Bałam się każdej chwili. Bałam się momentu,gdy usłyszę najgorsze.
Ale mniejsza o to. Każdy śmiał się z jego imienia,przez nie każdy wyobrażał sobie go jako kujona w czarnych kujonkach,które były sklejone plasterkiem. Ale w pewnej chwili,wszedł,zamarła Cisza. Nikt się nie odzywał.
Gdy nagle poczułam pukanie w ramie.
-Co chcesz?! -odpowiedziałam nie patrząc na niego
- Mogę usiąść?
- A widzisz inne miejsce oprócz tego? Najwyżej,że chcesz siedzieć na podłodze
-Nie,chyba nie. Mam na imię Harry. A ty?
I wtedy na niego spojrzałam.Odgarnął swoją kręconą grzywkę z pięknych zielonych oczu,które dojrzałam.
-Mam na imię Maggie.
-Słodko
-Ej nie podlizuj się - odezwała się moja przyjaciółka siedząca przed mną
Nagle usłyszałam dzwonek,nie zastanawiając się czy nauczycielka skończyła mówić,wzięłam zeszyt wraz z torbą i szłaś powoli korytarze w stronę szatni. Gdy usłyszałam znany mi już głos.
-Maggie! Poczekaj!
-No co tam? - odezwałaś się z uśmiechem na twarzy.
- A dobra,już nic - odpowiedział zdenerwowany
-Ok.to ja spadam



~Zapraszam do komentowania,chciałabym usłyszeć te dobre,jak i złe oceny :)

#Prolog

Dziewczyna,której choroby nie opuszczają?
Tak,to ja mam na imię Maggie. Napiszę Wam historię,która jest nie zwykła.
Zmieniam się z dnia na dzień,tylko przez niego,ale jak mu się oprzeć.
Zabawny,Troskliwy,Kochany,Słodki
Ale czy ten chłopak ma jeszcze jakieś cechy o których nie wiem?!
Czy on tylko przed mną udaje? Jaki naprawdę jest?
O wszystkim dowiecie się w kolejnych rozdziałach.                                        
                 
~ Miłego Czytania ♥